piątek, 29 maja 2015

Zrównoważony rozwój a jakość życia.

Konwersatorium Karkonoskie. Spotkanie z udziałem Bogumiły Turzańskiej - Chrobak, dr Bartosza Bartniczaka, prof. Jacka Potockiego. Prowadzenie: Janusz Korzeń, prof. Tadeusz Borys. 











fot. Archiwum BWA


Z wprowadzenia Janusza Korzenia:
Nasze drugie spotkanie chcemy poświęcić relacjom zachodzącym pomiędzy powszechnie znanymi zasadami zrównoważonego rozwoju a szeroko pojmowanymi zagadnieniami jakości życia. W dzisiejsze rozumienie tego pierwszego pojęcia wprowadzi nas prof. Tadeusz Borys , a swe refleksje na temat praktyki jego wdrażania i to na naszym, jeleniogórskim gruncie przedstawi p. Bogumiła Turzańska-Chrobak. Sądzę też, że ciekawe będzie zderzenie jej obserwacji z informacjami, jakie nt badań jakości życia w Jeleniej Górze przedstawi dr. Bartosz oraz z opiniami prof. Jacka Potockiego. I spodziewam się, że wypowiedzi te dadzą dobrą podstawę do dyskusji na podstawowe, dzisiejsze tematy naszego Konwersatorium.

Tezy Karkonoskie – Rozwój  zrównoważony. Jakość życia.
Bogumiła Turzańska- Chrobak
Zastępca Prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska we Wrocławiu.

1. Przez ostanie 50 lat region Jeleniej Góry przeszedł proces znaczących zmian, które w sposób zdecydowany wpłynęły na stan środowiska naturalnego oraz na jakość życia jego mieszkańców. Zmieniony został całkowicie charakter działalności przemysłowej regionu , duże zakłady przemysłowe oparte głównie na szeregu procesów chemicznych takie jak Celwiskoza czy Polfa zastąpił przemysł o niskim poziomie emisji oparty na czystych technologiach. Poprzez modernizację energetyki opartej na węglu brunatnym na pograniczu polsko-niemiecko-czeskim, tzw.Czarnym Trójkącie, w tym również elektrowni Turów, zlikwidowano źródło powstawania tzw.” kwaśnych deszczy” co w znacznym stopniu przyczyniło się do poprawy kondycji lasów w obszarze Karkonoszy i Gór Izerskich i przyczyniło się do ich odbudowy.
2. Największy jednak wpływ na pozytywne zmiany środowiska naturalnego miała  moim zdanie reforma samorządowa. Przeprowadzone w 1990 roku wybory do samorządów gmin wyłoniły zdecydowanych działaczy, którzy zabrali się za porządkowanie infrastruktury gminnej. Infrastruktura ta  albo w ogóle nie istniała, szczególnie na terenach wiejskich albo była w opłakanym stanie technicznym. Brak wodociągów, brak systemów kanalizacyjnych, brak urządzeń do oczyszczania ścieków, przestarzałe systemy grzewcze oparte często na węglu brunatnym lub spalaniu wszystkiego co tylko dało się spalić to była ówczesna rzeczywistość.
3. Efektem tych zaniedbań był bardzo zły stan wszystkich cieków w regionie które choć często w początkowym swym biegu już były zanieczyszczone ściekami z gospodarstw domowych. Stan powietrza atmosferycznego również daleki był od podstawowych niezbyt wówczas wygórowanych norm głownie za sprawą niskiej emisji z palenisk domowych. No i odpady komunalne, wszyscy pamiętamy straszliwie zaśmiecone pobocza dróg, lasy, słowem każdy kawałek naszego kraju.
4. Nowo powołany samorząd gminny musiał się z tym problemem zmierzyć.
Utworzono cały system finansowania tych inwestycji łatwo dostępny dla budżetów samorządowych w skład którego weszły Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej /NFOŚiGW/ oraz Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej /WFOŚiGW/. Oba te fundusze wraz z budżetami gmin uczestniczyły w każdej inwestycji ochrony środowiska która realizowana była na naszym terenie. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej na realizację tych zadań zostały przeznaczone również i środki unijne. Zmieniono jednak zasadę spłaty zaciągniętych zobowiązań. Obecnie nie tylko budżet gminy jest gwarantem finansowego budżetu inwestycji ale każdy obywatel który z niej korzysta .Przykładowo cena 1m3 zawiera zarówno koszt budowy urządzeń, koszt ich eksploatacji, koszty amortyzacji oraz wszelkie opłaty i podatki które w związku z działalnością ponosi przedsiębiorstwo kanalizacyjne. Ma to na celu przede wszystkim urealnienie prawdziwych kosztów a w konsekwencji ich obniżenie.
5. Czy po latach widzimy efekty tej pracy? Czy jesteśmy z niej zadowoleni?. Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Mnie się wydaje że zrobiliśmy bardzo wiele. Stan otaczającego nas środowiska uległ wyraźnej poprawie ale to nie znaczy że powinniśmy być z siebie zadowoleni. Wraz z poprawą stanu naszego otoczenie rośnie potrzeba jego dalszej poprawy. Stajemy się bardziej świadomi a więc i bardziej wymagający. Obecnie drażni nas każdy przejaw niewłaściwych zachowań względem środowiska. Chcemy lepiej żyć, pracować i odpoczywać. Zwracamy uwagę na zachowanie swoje i zachowanie innych a hasło postawa ekologiczna nie jest już tylko postawą „nawiedzonych ekologów”. Dobrze że jest jeszcze tyle do zrobienia!


Zrównoważony rozwój a jakość życia.
prof. Tadeusz Borys

Koncepcja zrównoważonego rozwoju odnosi się zarówno do systemów społecznych, gospodarczych i ochrony środowiska w skali globalnej, krajowej, regionalnej i lokalnej, ale także do poszczególnych organizacji/ instytucji. Jednak związek zrównoważonego rozwoju z jakością życia człowieka wydaje się najbardziej oczywisty i może być wyjaśniany w sposób komplementarny  przez wszystkie bez wyjątku dziedziny wiedzy i nauki – bez wyścigu i zbędnej konkurencji m.in. przez ekonomię, ekologię i ochronę środowiska, psychologię i socjologię, a również przez nauki filozoficzne, matematykę oraz fizykę kwantową. Ta ostatnia dziedzina dowodzi m.in., że wzorce światła obrazują świadomość przede wszystkim jako formę energii, czyli światło/szarość/cień  utożsamiane z określoną świadomością.  Potwierdza to wspaniała książka Ks. Prof. Włodzimierza Sedlaka  „Życie jest światłem”, w której daje On wyraz swojej fascynacji światłem, które jest istotą życia. Poprzez swą bioelektronikę (elektromagnetyczną teorię życia powstałą w wyniku syntezy nauk przyrodniczych) opartą na założeniach fizyki kwantowej,  dochodzi do konkluzji, że życie jest światłem.
Po co więc życie zostało dane człowiekowi? Jest wiele sensownych odpowiedzi na to kluczowe pytanie. Formułowali je wielcy myśliciele - filozofowie, psycholodzy, biolodzy, fizycy, a także, a może przede wszystkim -  wielkie autorytety moralne. Wśród tych odpowiedzi można umieścić i taką, że życie otrzymaliśmy po to:
- aby się nim delektować (życie nie jest za karę),
- aby rozkoszować się własną twórczością i czerpać z tej twórczości i kreacji profity, wykorzystując i poszerzając własne możliwości,
- aby czuć się  szczęśliwym i wolnym,
- aby pamiętać, że  niczego nie można czynić kosztem siebie i kosztem innych („kochaj bliźniego swego jak siebie samego”), że nie można prowadzić działalności gospodarczej i wykorzystywać techniki i technologii kosztem środowiska i szeroko rozumianego zdrowia człowieka itd.


dr Bartosz Bartniczak

Przeprowadzane przez naszych (Wydział Ekonomii, Zarządzania i Turystyki Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu w Jeleniej Górze) studentów w ostatnich latach badania wśród mieszkańców Jeleniej Góry pokazują, że:
1. zadowolony ze swojego życia jest 70% mieszkańców,
2. 60% badanych wskazuje, że jakość życia w ich okolicy się poprawia, 35% twierdzi  że się nie zmienia, 5% że się pogarsza,
3. blisko 70% oceniło dobrze lub bardzo  dobrze stan swojego zdrowia,
4. blisko 40% badanych źle ocenia dostępność miejsc publicznych dla osób niepełnosprawnych,
5. 45% dobrze lub bardzo dobrze ocenia poziom bezpieczeństwa,
6. Oferta kulturalno-sportowa: 40% źle lub bardzo źle, 25% dobrze lub bardzo dobrze,
7. ponad 50% ocenia dobrze lub bardzo dobrze warunki mieszkaniowe,
8. 44% spośród osób, które pracują ocenia źle lub bardzo źle bezpieczeństwo zatrudnienia,
9. ponad 62% źle lub bardzo źle ocenia możliwość znalezienia atrakcyjnej pracy,
10. Dostępność trenów zielonych : 80% dobrze i bardzo dobrze,
11. 69% badanych nie chciałoby zmienić miejsca swojego zamieszkania.

prof. Jacek Potocki
Zmiany w Kotlinie Jeleniogórskiej a ład zintegrowany

Ład zintegrowany to kompozycja trzech ładów – społecznego, gospodarczego i środowiskowego. Kształtowanie ładu zintegrowanego wymaga uwzględniane w polityce rozwoju wszystkich wymienionych aspektów, z uwzględnieniem relacji między nimi. W ciągu 25 lat, jakie upłynęły od transformacji ustrojowej za początkowanej w 1989 r. w Jeleniej Górze i okolicach nastąpiły istotne zmiany. Jak można ocenić je w kontekście zgodności z zasadami kształtowania ładu zintegrowanego?

Zdecydowanej poprawie uległa jakość środowiska przyrodniczego, praktycznie we wszystkich aspektach. W okres przemian Kotlina Jeleniogórska wraz z otaczającymi pasmami górskimi wchodziła jako obszar ekologicznego zagrożenia, narażony na oddziaływanie zanieczyszczeń przemysłowych zagrażających zdrowiu mieszkańców i niszczących lasy w okolicznych górach. Konsekwencją nieuregulowanej gospodarki ściekowej w znacznej części gmin i zakładów było katastrofalne zanieczyszczenie wody w rzekach. Ta sytuacja uległa zdecydowanej poprawie, m.in. dzięki wykorzystaniu funduszy celowych na inwestycje w ochronę środowiska, ale częściowo poprawa ta była też wynikiem upadku wielu przestarzałych zakładów przemysłowych (co z drugiej strony wywołało negatywne konsekwencje społeczne).
W ochronie przyrody nową jakość wyznacza działalność Karkonoskiego Parku Narodowego, który w sposób wzorcowy rozwinął współpracę z Krkonošskim národnym parkiem. Porażką jednak jest nieskuteczność starań o powiększenie Parku (jednego z najmniejszych w Polsce), czego konieczność od wielu lat postulowana byłą w licznych opracowaniach eksperckich. Zauważyć trzeba też nikłe efekty działalności parków krajobrazowych, co jednak jest efektem niekorzystnych zmian dotyczących tej formy ochrony w skali ogólnopolskiej.

Zmiany ekonomiczne podsumować można krótko – w ciągu 25 lat nastąpiła w znacznym stopniu deindustrializacja obszaru, który stanowił niegdyś Sudecki Okręg Przemysłowy. Był to wynik nałożenia się na siebie trzech czynników. Pierwszym były zaniedbania z okresu PRL, kiedy to w Sudetach eksploatowano poniemieckie zakłady, nie dbając o należytą ich modernizację lub rozbudowując przemysł wysoce uciążliwy dla środowiska (np. „Celwiskoza”). Drugim czynnikiem były procesy globalizacji, które spowodowały, że tutejszy przemysł musiał stanąć w nierównej konkurencji z podmiotami zagranicznymi. Wreszcie trzecim czynnikiem były błędy w zarządzaniu, które nieraz doprowadzały do upadku zakłady, które wcale nie były na to skazane. W efekcie szereg miast i miasteczek utracił większość potencjału przemysłowego (bodaj najbardziej jaskrawym przykładem są Kowary), a istniejące zakłady to w większości poddostawcy dla wielkich koncernów. Trudno więc wskazać jakąś markę, która byłaby kojarzona z okolicami Jeleniej Góry (jak przed laty kowarskie dywany).
Wraz z deindustrializacją, postępował też spadek znaczenia rolnictwa, które na terenach górskich ma utrudnione warunki funkcjonowania. Na przełomie XX/XXI wieku charakterystycznym elementem krajobrazu stały się porzucone tereny rolne porośnięte gęstym gąszczem brzozowo-osikowych zarośli. Zmiana nastąpiła po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, kiedy to właściciele użytkowanych gruntów rolnych (niekoniecznie będący rolnikami!) zaczęli otrzymywać dopłaty bezpośrednie. Gąszcze samosiejek zniknęły, natomiast na łąkach licznie pojawiły się bele siana (by otrzymać dopłatę z UE trzeba łąkę skosić), z którymi właściciele nie wiedzą co zrobić.
W sytuacji regresu w działalności rolniczej i przemysłowej siłą rzeczy wzrosło znaczenie usług. Od dawna postulowano zwiększenie w regionie roli gospodarki turystycznej i uzdrowiskowej, które to dziedziny w rejonie Karkonoszy mają szczególnie korzystne warunki rozwoju. Osobiście jednak uważam, że ich znaczenie dla ogólnego poziomu gospodarczego jest przeceniane, a istotną barierą dla ich rozwoju jest brak miejscowego kapitału. Efektem wszystkich tych zmian było załamanie na rynku pracy, a wtórnymi konsekwencjami są procesy depopulacji większości gmin i liczne osoby dojeżdżające do pracy za granicę (na tablicach ogłoszeń uderza zalew ofert firm prowadzących przewozy pasażerskie do Niemiec, Belgii i Holandii).

W sferze społecznej można zauważyć pewien wzrost aktywności. Większość Dolnego Śląska (Jelenia Góra nie jest wyjątkiem) ciągle ma jednak problem ze słabą integracją lokalnych społeczności. Ma to swoje korzenie w procesie osadniczym po II wojnie światowej, gdy osiedlali się tu przybysze z różnych regionów o różnych tradycjach. W czasach PRL „sprawująca kierowniczą rolę w państwie” partia komunistyczna (PZPR) organizację życia społecznego podporządkowywała celom ideologicznym, a oddolna integracja społeczna poza kontrolą ówczesnych władz była źle widziana i nie mogła liczyć na poparcie. Społeczeństwo było więc zatomizowane. Do dziś tego efektem jest niski poziom kapitału społecznego (wyrażający się choćby poziomem wzajemnego zaufania). Po transformacji ustrojowej zniknęły bariery formalne (pojawiła się swoboda stowarzyszania), jednak działalność społeczną często zaczęto traktować jako „komunistyczny przeżytek”, poza tym w sytuacji rosnącego bezrobocia i innych problemów społecznych, wielu mieszkańców zamykało się w prywatności, skupionych na rozwiązywaniu własnych problemów na własną rękę. Dodatkowym czynnikiem niekorzystnie wpływającym na integrację społeczną jest emigracja ludzi młodych (bardzo często tych najaktywniejszych), co powoduje, że odchodzących działaczy starszego pokolenia nie ma kto zastąpić.




Relacja z dyskusji.

Głos z sali:
Czy istnieje wizja zrównoważonego rozwoju naszego regionu na najbliższe kilkadziesiąt lat?

Janusz Korzeń:
Istnieją Tezy Karkonoskie, których pełna nazwa brzmi Tezy Karkonoskie – koncepcja zrównoważonego rozwoju Regionu Karkonoskiego. Mało kto się tym dokumentem interesuje. Musimy też uderzyć się w pierś, mało zrobiliśmy, żeby się nim podzielić. Zresztą dokument to jedno, ważne jest, żeby za dokumentem ktoś stał. Tego kogoś jeszcze nie ma.
Istnieje strategia rozwoju powiatu jeleniogórskiego, nowa strategia miasta, plan ochrony parku karkonoskiego.

dr Andrzej Raj:
Nasz region pod względem fizjogaficznym jest bardzo dobrze zdefiniowany, to po prostu przestrzeń otoczona masywami górskimi i wododziałami, natomiast pod względem administracyjnym ta przestrzeń jest niesamowicie duszona. Mamy 10 gmin, powiat, struktury wojewódzkie, struktury rządowe... Brakuje synergii, istnieją kosmiczne rozbieżności. Czy nie powinniśmy pomyśleć o jakiejś reformie administracyjnej?

Janusz Korzeń:
Modelową przestrzenią dla Jeleniej Góry jest kotlina. W praktyce niestety zostało to mocno zwichrowane, ponieważ pojawiła się aglomeracja. Samorządowcy spotykają się za zamkniętymi drzwiami. Mamy do wydania ostatnie duże pieniądze z Unii Europejskiej a o tym trzeba rozmawiać. Uczmy się zrównoważonego rozwoju i koordynacji od Schaffgotschów. Oni to potrafili.

Urszula Liksztet:
Zarówno na Obserwatorium, jak i na Konwersatorium, rozmawiamy w zasadzie o tym samym. O miejscu, w którym żyjemy. Projektując zrównoważony rozwój tylko dla naszego regionu oddalamy się od myślenia prospołecznego i propaństwowego. Nie jesteśmy samoistną wyspą. Idea małych ojczyzn odeszła w niebyt na rzecz rozwoju wielkich miast. My zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Większość młodych ludzi chce stąd jak najszybciej wyjechać.

prof. Tadeusz Borys:
Współcześnie studenci chcą od razu pracować.

Urszula Liksztet:
Jak budować więź z tą ziemią?

Głos z sali:
W latach 60. Jelenia Góra była bardzo atrakcyjna dla młodych ludzi. Mieliśmy dobrą pracę, mieszkania, teatr, tworzyła się filharmonia... To był złoty okres Jeleniej Góry. Współcześnie popełniamy mnóstwo błędów, przede wszystkim w sferze zarządzania. Stwórzmy społeczny program, żeby temu przeciwdziałać.

dr Przemysław Wiater:
Młodych nic z tą ziemią nie wiąże i nie będzie wiązało. Brakuje nam edukacji regionalnej. Wprowadźmy regionalizm chociażby na poziomie szkół wyższych.

Głos z sali:
Ludzi najbardziej jednoczy wspólny cel. Współcześnie ludzie są interesowni.

Głos z sali:
W naszym społeczeństwie mamy bardzo dużą ilość dzieci niedostosowanych społecznie.
Stwórzmy muzeum plastyków jeleniogórskich. Niech każdy plastyk, który tutaj działa, przeznaczy za darmo jeden obrazek. Pochwalmy się tym. Pokażmy, że warto żyć w Jeleniej Górze. Strategie strategiami, zacznijmy od prostych rzeczy, promujmy wytwory naszej kultury.

Bartosz Lipiński:
Zrównoważony rozwój ma wpływ na wzrost poziomu życia. Problemem naszych strategii jest brak pomysłów na ich wdrażanie. Brakuje też środków finansowych.
Komunikujmy się, pokazujmy sobie pozytywne efekty naszych działań. Promujmy naszych self-made manów.

Urszula Liksztet:
W naszym kraju dawno już przestało się postrzegać kulturę, sztukę i naukę jako dziedziny, dzięki którym można Polskę promować. Ci, którzy tworzą, są tym coraz bardziej sfrustrowani.

Głos z sali:
Zaprośmy młodych na Konwersatorium, oni by nami wstrząsnęli. Zaprośmy studentów.

Janina Hobgarska:
Są zapraszani, nie przychodzą. To bardzo ważny problem: jak zaktywizować młodych ludzi?

Głos z sali:
Wszyscy wiemy „co trzeba”, ale wciąż nie ma „trzebusia”, który by to zrealizował. Jak wdrażać nasze pomysły? Co i jak przeorganizować, żeby udało się to zrobić? 


1 komentarz:

  1. Na stronie bankier.pl ukazała się taka informacja:

    Polska szybko goni liderów jakości życia

    Polska jest w gronie krajów, którym najlepiej udaje się zamienić wzrost
    gospodarczy w dobrobyt. W rankingu jakości życia Boston Consulting Group
    Polska zajmuje 31 miejsce, ex aequo z Węgrami.
    Przedstawiciel BCG, Douglas Beal podkreśla, że Polska ma powody do
    zadowolenia. Jest bowiem krajem, który bardzo dobrze przekłada wzrost
    gospodarczy na jakość życia. Rozmówca IAR dodaje, że absolutnie
    najlepsza jest w tym Ruanda, ale Polska robi to dużo lepiej niż na
    przykład Turcja, Rosja czy Meksyk.
    Współautor raportu uważa, że Polska robi postęp w wielu dziedzinach.
    Ma dobre wyniki w zarządzaniu, społeczeństwie obywatelskim, edukacji czy
    ochronie środowiska. Douglas Beal zaznacza, że nie wszystkim udaje się
    osiągnąć taki postęp. Według niego kraje, które rozwijają się
    szybciej, mniej dbają o swoje środowisko. Europa Zachodnia dba o
    środowisko, ale rozwija się wolno. Kraje rozwijające się rosną
    szybciej, ale odbija się to na naturze. Polska jest krajem, który rozwija
    się relatywnie szybko i jednocześnie dba o środowisko.
    Polsce poświęcony został specjalny rozdział raportu. Nasz kraj w grupie
    państw rozwiniętych w ciągu ostatnich siedmiu lat wykazał się
    najwyższym tempem poprawy wskaźników. O Polsce w raporcie można
    przeczytać wyjątkowo dużo i w tonie zdecydowanie pozytywnym.
    "Wynik Polski trzeba uznać za sukces, poświęcono nam kilka stron w
    raporcie prezentowanym na całym świecie, co jest zjawiskiem rzadkim" -
    mówi Leszek Kąsek, starszy ekonomista w warszawskim biurze Banku
    Światowego.
    Najlepiej żyje się w Norwegii, Luksemburgu, Islandii czy Szwajcarii. W
    pierwszej dziesiątce znalazło się jedno państwo spoza Europy -
    Singapur. Wśród krajów regionu Polska wyprzedza Słowację i Litwę. W
    Estonii, Czechach i Słowenii żyje się z kolei lepiej.
    Raport uwzględnia 149 krajów na całym świecie.

    OdpowiedzUsuń