piątek, 30 października 2015

Kreatywna i innowacyjna Jelenia Góra.

Spotkanie z udziałem Piotra Iwańca i dr Macieja Pawłowskiego.Wprowadzenie do dyskusji i moderacja: Janusz Korzeń.






fot. Archiwum BWA


Kreatywna i innowacyjna Jelenia Góra?
Piotr Iwaniec 

Jak zdefiniować w sposób możliwie najprostszy, młodzieżowy, kolokwialny czy w pełni zrozumiały dla młodego jeleniogórzanina – terminy kreatywność i innowacyjność? Jak sądzę, tę pierwszą można określić mianem umiejętności wychodzenia naprzeciw ideom, pomysłom, społecznym potrzebom, pragnieniom i chęci wcielania ich w życie w sposób twórczy. Co zaś się tyczy innowacyjności, jest ona niczym innym, jak otwarciem się na zmiany, nowości oraz reformy; po prostu, zdolnością stwarzania czegoś nowego, tzw. „nowej jakości”.

Proszę Państwa, choć posłużyłem się sformułowaniem iście biznesowym, ja nie znam się dobrze na przedsiębiorstwie, handlu, wskaźnikach gospodarczych i procesach wdrażania produktów. W tych sprawach, zawsze zasięgam porady specjalistów, których proszę o pomoc w przeanalizowaniu pod względem rynkowym danego projektu uchwały, lokalnego budżetu, wielkości przewidywanych subwencji i dopiero w następstwie tego wszystkiego i w zgodzie z samym sobą – podejmuję działania na kanwie samorządowej.

Znam się natomiast, na efektywnej pracy z młodzieżą; „I know-how”, jak to mawiają PR-owcy, menadżerowie i spece od reklamy, li tylko w kontekście targetu, z którym mam do czynienia na co dzień w szkołach i podczas zajęć na zewnątrz – z podstaw dziennikarstwa, z technik i metod komunikacji społecznej, a w końcu zajęć teatralnych.

Stąd, do tematu dzisiejszego spotkania odniosę się właśnie przez pryzmat młodzieży. I tutaj, choćbym nie wiem jak chciał, by było inaczej – nasuwa mi się krytyczna refleksja. Otóż, dzieciaki są dziś rewelacyjne, jak żadne pokolenie przedtem. Zdrowe, inteligentne, wrażliwe, od urodzenia żyjące w sieci i mające ogromną wiedzę pozaszkolną. Tylko że te ich wszystkie zalety – może z wyłączeniem zdrowia, na co dzień pozostają w ukryciu: za sprawą sztywnych reguł i utartych norm kształcenia; w zdecydowanej większości szkoły gubią talenty, zabijają wyobraźnię i nie wychodzą młodym naprzeciw. Rzecz jasna, oferują całą gamę konkursów i olimpiad przedmiotowych, niemniej to nie ma nic wspólnego z kreatywnością i innowacją – tu nie liczą się umiejętności miękkie, lecz promowanie tzw. „niezdrowego indywidualizmu”, rywalizacji i poczucia, że można być najlepszym mając w głowie 150 proc. konwencjonalnej wiedzy zdobytej w równie konwencjonalny sposób.

No, ale nie spotkaliśmy się tutaj, by rozważać kwestię obecności kreatywności oraz innowacji w oświacie, bo to jest temat na osobne spotkanie, a przy tym dotyczy całego kraju, lecz by mówić o kreatywnej i innowacyjnej Jeleniej Górze. Tak więc, proszę Państwa, póki co nasze miasto o kreatywności i innowacyjności względem młodych jeleniogórzan, na co dzień zdaje się zapominać. Gwoli ścisłości, nie chodzi mi tutaj o najmłodszych: oferta, którą kieruje się do najmłodszych, tak jak wszędzie indziej składa się z różnych propozycji uniwersalnych i ponadczasowych (zajęcia plastyczne, taneczne, sportowe, muzyczne etc.) – które znajdą swój target choćby na chybił trafił.

Celem mojego uczestnictwa w dzisiejszym spotkaniu jest zwrócenie uwagi na grupę młodzieży paradoksalnie ogromną, choć nie braną niemal w ogóle pod uwagę; w odniesieniu do której miasto ze wszystkimi swoimi instytucjami ani nie jest kreatywne, ani innowacyjne. Niestety w Jeleniej Górze odmawia się młodym w wieku 14-21 lat podmiotowości i zazwyczaj kwestionuje ich kompetencje. Opisuje ich w kategorii dzieciarni i głupizny, która nic – tylko klepie w te swoje smartfonowe i tabletowe klawiatury, ciągle gra na tych swoich plejach czy iksboksach i nie ma pojęcia czego jej trzeba i co będzie dla niej najlepsze. Tymczasem, oni są wręcz spragnieni kreatywności i innowacyjności: czegoś, co jest wielobodźcowe, eklektyczne i festynowe. I choć z czymś takim mamy do czynienia w mieście (festiwale sztuki, kiermasze, targi, warsztaty) – to coś jest dla nich wcale nieautentyczne i nieefektowne. Dlaczego? Bo nigdy nie jest z nimi dyskutowane.

Żeby Jelenia Góra stała się miastem kreatywnym i innowacyjnym w opinii młodych, z młodzieżą najzwyczajniej w świecie trzeba tu zacząć żyć – posłuchać młodzieży, a nie stawiać się w roli menadżera jej sukcesów, tresera czy młodzieżologa. Oddać im narzędzia do zmiany jeleniogórskiej rzeczywistości i uwzględnić ich w procesie decyzyjnym, np. przy kształtowaniu programów imprez miejskich czy kalendarza wydarzeń w instytucjach kultury.

I tu, trzeba zacząć tworzyć wyrwę w systemie. W Jeleniej Górze – brakuje współpracy środowiskowej, debaty publicznej z udziałem ludzi młodych i w ogóle: faktycznej aktywności wobec młodzieży – którą rozumie, i na którą faktycznie postawił Pan Marcin Sobaszek z tzw. Centrum Aktywności Młodzieży „MAK” przy ul. Bankowej, będący swoistym wyjątkiem wśród tutejszych działaczy w dziedzinach społecznej i kultury, cieszący się za sprawą wykonywanej przez siebie pracy ogromną popularnością wśród młodych właśnie. Co więcej, brakuje także wykorzystywania nowoczesnych technologii i orientacji w realnych szansach i oczekiwaniach młodzieży, którą można zyskać TYLKO wychodząc do niej – a nie nakazując jej przychodzić do siebie.

Młodzi – pomysłowi, błyskotliwi, świadomi swoich potrzeb i chęci do uczestnictwa w życiu swojego miasta, które chcieliby określać kreatywnym i innowacyjnym – angażują się li tylko wtedy kiedy mają wrażenie, że idą za kimś od nich. Kimś autentycznym, znającym się na swojej robocie i na tym, czego oczekują. W Jeleniej Górze, niestety, mają oni do czynienia ze starym światem bez idoli. I ciągle słyszą od swoich starszych braci i sióstr albo od rodziców – że kiedyś tu było lepiej.

Ponadto, tutejszym młodym brakuje „momentów wspólnoty” – które mają jedynie na fejsie czy skajpie. Te, które proponuje im miasto są wg nich głupie, do pominięcia, związane z koniecznością uczestniczenia w nudnym wykładzie, wernisażu, warsztatach lepienia kubków z gliny itp. Stąd, widać w nich tęsknotę za wspólnotą, która jest im bliska, niczego nie chce im narzucić i ich słucha. Proszę pomyśleć przez chwilę, dlaczego mamy tu tylu kiboli? Bo kibole dają możliwość bycia razem, zrzeszają się bez rozmyślania, wspólnie działają, a jednocześnie: „kibolstwo jest odpowiedzią na niski kapitał kulturowy miasta, brak kreatywności i pomysłu na przyszłość wśród włodarzy danej jednostki terytorialnej” (opinia socjologów).

Reasumując, Jelenia Góra nie jest kreatywna i innowacyjna w ujęciu młodzieżowym. Żeby było inaczej, należy obalić dogmat – że lokalni politycy, szefowie instytucji kultury oraz sztuki, nauczyciele i inni zwykle starsi od ich rodziców, wiedzą czego trzeba młodym w sensie społecznym i środowiskowym. Co więcej, należy uderzyć się w pierś i krytycznie przyznać, że rozwiązania proponowane przez młodych mogą być naprawdę trafne i pożądane w procesie kształtowania nowoczesnej, kreatywnej i innowacyjnej polityki lokalnej. A nie, jak to jest do tej pory – są dubami smalonymi i czymś tam wyssanym z gówniarskiego palucha. Dziękuję.
Konteksty sytuacyjne:

1. Street Workout Park – powstał z inicjatywy młodzieży, cieszy się ogromną popularnością; wyjątkowo hejtowany w lokalnych portalach informacyjnych (Jelonka, Nowiny, Portalik…).

2. Pumptrack – propozycja, akcja na szeroką skalę w serwisie facebook, zbieranie podpisów w Realu; hejtowany jw.

3. Festiwal Muzyczny w okresie letnim – propozycja, 1500 ankiet w Jeleniej Górze i regionie, dookreślony profil uczestnika ww., analiza SWOT; nie wzięty w ogóle pod uwagę.

4. Wystawa „Wiedźmin” – propozycja, 300 osób zdeklarowanych do uczestnictwa w ciągu jednego dnia od pojawienia się informacji; odrzucona.

5. Bezrobotni z dyplomami – ekonomiści, specjaliści od zarządzania czy promocji, europeiści; nauczyciele i wykładowcy, którzy wrócili do Jeleniej Góry po studiach i mogliby zasadniczo wpłynąć na poprawę jej wizerunku – pracują poniżej formalnych kompetencji, brak pomysłu na prekariat i niechęć do ww. (znajdziemy ich w fabrycznych montowniach, Tesco, na poczcie i w Castoramie, w call-center).

6. Wyniki ankiet przeprowadzonych wśród młodych: „Czy Jelenia Góra jest kreatywna, czy jest innowacyjna?”. 70 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie, gdyż: decyzje podejmuje się za młodzież, a nie w imieniu młodzieży, nie tworzy centrów rozrywki intelektualnej, nie bierze pod uwagę hobby i zainteresowań młodych, odrzucanie projektów obywatelskich, brak skutecznej komunikacji z miastem miejsc oddalonych od centrum – postulat młodych o zwiększenie częstotliwości kursów autobusowych, zwłaszcza tych wieczornych.                 

dr Maciej Pawłowski
Kreatywność i innowacyjność miasta nie jest moim zdaniem budowana na młodzieży szkół średnich, tylko na nieco starszej generacji. Młodzież poszukując miejsca dla siebie nie bierze pod uwagę naszego miasta. Oni stąd uciekają. 50 % młodzieży chce stąd wyjechać ze względu na brak miejsc pracy.
Zbieramy w tym momencie pokłosie decyzji sprzed lat dotyczących wycofania matury z egzaminu maturalnego. Jeżeli zamierzamy stawiać na rozwój, nie mniej niż 20 % młodych ludzi powinno kończyć kierunki techniczne. U nas ten wskaźnik wynosi 10 %. Młodych ludzi wysysa nam też Wrocław.
Z czym Jelenia Góra kojarzy się otoczeniu? Z turystyką  i górami, nie z innowacyjnością. Na pewno nie w przemyśle. Tak duże miasto jak Jelenia Góra nigdzie na świecie nie jest w stanie utrzymać się z turystyki. Prawie nie ma w Europie miast naszej wielkości, które miałyby aż trzy uczelnie.
Powinniśmy otworzyć nasze miasto, nie tylko werbalnie, na jakiś rodzaj przemysłu. Jednocześnie powinniśmy postanowić sobie zawczasu, co by to miało być. Jelenia Góra jest jednym z niewielu miast bez parku technologicznego. Mamy potencjał, nie mamy bazy i nie budujemy takiej bazy. Jeżeli tego nie zmienimy, będzie tylko gorzej. Prognozy demograficzne wyglądają dramatycznie. Brakuje współpracy pomiędzy uczelniami a przedsiębiorcami.

Ryszard Dzięciołowski
Jeżeli nie ma bazy, to można podchodzić do tematu „wirtualnie”. Młodzież dorastając dopiero „rozgrzewa” się w różnego rodzaju inicjatywach społecznych. Ważne jest, to co będzie później.

Piotr Iwaniec
Nie należy traktować w ten sposób młodzieży. Nie liczy się „później”, ważne jest „teraz”.
Pokolenie, które sprawuje władzę w naszym mieście, jest trwałe. Nie patrzy w przyszłość.

Głos z sali
Rynek w Jeleniej Górze w latach 50. i 60. był odbudowywany. W budynku BWA miał powstać EMPiK, przenieśliśmy  do tej przestrzeni wystawę aktów fotograficznych. Był to ogromny sukces. Moim zdaniem to jest doskonały przykład na kreatywność i innowacyjność w naszym mieście.
W latach 90. na stadionie w namiotach była wystawa budownictwa. To również była innowacja i kreatywność.
Zwracam się do młodych działających współcześnie: teraz wy, czas na was, pokażcie coś!
Nie ma w ogóle kontaktu administracji ze społeczeństwem.  

Urszula Liksztet
Władza nie ma najmniejszej ochoty na kontakty z nami. Wiemy o tym doskonale.
Dlaczego jest tak mały odzew na inicjatywy młodzieży i inne? Ze względu na tzw. „hejt”. To zjawisko jest okropne.

Piotr Iwaniec
Hejt wynika z bezradności.

Janusz Korzeń
Hejt to też jest kreatywność, tylko in minus.

Wojciech Drajewicz
Dorobek Konwersatoriów (a wcześniej Obserwatoriów) nie jest utrwalany i przez to się marnuje.
Władza nas nie słucha, ponieważ nie staramy się tego na niej wymusić. Nasza władza lokalna administruje, nie generuje żadnych wizji.

Głos z sali
Jeżeli władzy narzucamy doradców, to znaczy, że jest to zła władza. Władza sama powinna szukać doradców, jeżeli ich potrzebuje.

Głos z sali
Zielona infrastruktura. Na świecie pojawił się trend, według którego przelicza się na pieniądze tzw. „zielone”, a więc tlen, krajobrazy albo deptaki. Okazuje się, że inwestycje w ten obszar bardzo się opłacają.
Planujemy zrobić mapę regionu z wyszczególnionymi zielonymi elementami i udowodnić, że to właściwa droga. 

Ryszard Dzięciołowski
Z Jelenią Górą jest problem tego typu, że to miasto jest za małe albo za duże. Musimy zdecydować się, czy zostajemy przy wielkości „poniemieckiej”, a więc ok 60000, czy też idziemy w górę.
Jeżeli mamy zamiar utrzymywać np. instytucje kultury na wysokim poziomie, potrzebujemy „lepszej publiczności”.
W kwestii innowacyjności wydział dotyczący informatyki przemysłowej to strzał w dziesiątkę.
Poradziliśmy sobie z bezrobociem, teraz trzeba iść w jakość.

Urszula Liksztet
Ochronę przyrody i rozbudowę tego obszaru trzeba zacząć od uświadamiania społeczeństwa.
Edukujmy naszą młodzież.

Bartosz Lipiński
Brakuje nam umiejętności oceny zdystansowanej.
W Jeleniej Górze działa wiele innowacyjnych firm, my po prostu o tym nie wiemy.

Piotr Iwaniec
W kwestiach turystycznych postawmy na rozbudowę połączenia z Czechami.
Kulturę w regionie trzeba targetować. Dobrym przykładem jest tutaj Sapkowski. Młodzież nienawidzi Sienkiewicza, uwielbia Sapkowskiego. Dlaczego nie wykorzystać tego zainteresowania? Postawmy na Wiedźmina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz