piątek, 30 października 2015

Lokalne inicjatywy społeczno - kulturalne. Zapraszamy!

Zapraszamy na spotkanie siódme w ramach cyklu Konwersatorium Karkonoskie. 
18 listopada (środa) – godzina 18.00
BWA Jelenia Góra, ul. Długa 1
Udział wezmą: Stanisław Dziedzic (Przewodniczący Oddziału Rejonowego Polskiego Związku Rencistów, Emerytów i Inwalidów, Radny Rady Miejskiej Jeleniej Góry), Marcin Sobaszek (Fundacja Obrazy bez Granic, Centrum Aktywności Młodzieży M.A.K.), Andrzej Marchowski (Naczelnik Wydziału Dialogu i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Jelenia Góra).
Wprowadzenie do dyskusji i moderacja: Janusz Korzeń.

Nasze, siódme już spotkanie w ramach Konwersatorium Karkonoskiego będzie poświęcone omówieniu lokalnych inicjatyw społeczno-kulturalnych, jakie uruchomione zostały w ostatnim czasie i jakie się planuje w Jeleniej Górze i w jej okolicach. Te ostatnie zwłaszcza mogą być interesujące dla uczestników naszych spotkań, bo zwykle w trakcie ich wymyślania i przygotowywania niewiele informacji może być udostępniane i najczęściej wiedzą o nich tylko zainteresowane środowiska. Chcielibyśmy porozmawiać także o formułach tych inicjatyw, kręgu ich odbiorców i o tym, na ile i w jakim stopniu mogą one wpływać na rozwój naszego życia i społecznego, i kulturalnego z perspektyw seniorów, młodzieży i administracji samorządowej. Chcielibyśmy także podyskutować o tym, jakich może propozycji programowych i projektów nam brakuje, prosząc o wprowadzenie do dyskusji Panów Stanisława Dziedzica (Przewodniczącego Oddziału Rejonowego Polskiego Związku Rencistów, Emerytów i Inwalidów oraz Radnego Rady Miejskiej Jeleniej Góry), Marcina Sobaszka (z Fundacji Obrazy bez Granic i Centrum Aktywności Młodzieży M.A.K.) oraz Andrzeja Marchowskiego (Naczelnika Wydziału Dialogu i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Jelenia Góra). Zapraszamy serdecznie wszystkich zainteresowanych podjętą na naszym spotkaniu tematyką.
Janusz Korzeń 

Projekt realizowany ze środków finansowych Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu oraz Miasta Jelenia Góra, pod patronatem miesięcznika ODRA oraz czasopisma Karkonosze.

Kreatywna i innowacyjna Jelenia Góra.

Spotkanie z udziałem Piotra Iwańca i dr Macieja Pawłowskiego.Wprowadzenie do dyskusji i moderacja: Janusz Korzeń.






fot. Archiwum BWA


Kreatywna i innowacyjna Jelenia Góra?
Piotr Iwaniec 

Jak zdefiniować w sposób możliwie najprostszy, młodzieżowy, kolokwialny czy w pełni zrozumiały dla młodego jeleniogórzanina – terminy kreatywność i innowacyjność? Jak sądzę, tę pierwszą można określić mianem umiejętności wychodzenia naprzeciw ideom, pomysłom, społecznym potrzebom, pragnieniom i chęci wcielania ich w życie w sposób twórczy. Co zaś się tyczy innowacyjności, jest ona niczym innym, jak otwarciem się na zmiany, nowości oraz reformy; po prostu, zdolnością stwarzania czegoś nowego, tzw. „nowej jakości”.

Proszę Państwa, choć posłużyłem się sformułowaniem iście biznesowym, ja nie znam się dobrze na przedsiębiorstwie, handlu, wskaźnikach gospodarczych i procesach wdrażania produktów. W tych sprawach, zawsze zasięgam porady specjalistów, których proszę o pomoc w przeanalizowaniu pod względem rynkowym danego projektu uchwały, lokalnego budżetu, wielkości przewidywanych subwencji i dopiero w następstwie tego wszystkiego i w zgodzie z samym sobą – podejmuję działania na kanwie samorządowej.

Znam się natomiast, na efektywnej pracy z młodzieżą; „I know-how”, jak to mawiają PR-owcy, menadżerowie i spece od reklamy, li tylko w kontekście targetu, z którym mam do czynienia na co dzień w szkołach i podczas zajęć na zewnątrz – z podstaw dziennikarstwa, z technik i metod komunikacji społecznej, a w końcu zajęć teatralnych.

Stąd, do tematu dzisiejszego spotkania odniosę się właśnie przez pryzmat młodzieży. I tutaj, choćbym nie wiem jak chciał, by było inaczej – nasuwa mi się krytyczna refleksja. Otóż, dzieciaki są dziś rewelacyjne, jak żadne pokolenie przedtem. Zdrowe, inteligentne, wrażliwe, od urodzenia żyjące w sieci i mające ogromną wiedzę pozaszkolną. Tylko że te ich wszystkie zalety – może z wyłączeniem zdrowia, na co dzień pozostają w ukryciu: za sprawą sztywnych reguł i utartych norm kształcenia; w zdecydowanej większości szkoły gubią talenty, zabijają wyobraźnię i nie wychodzą młodym naprzeciw. Rzecz jasna, oferują całą gamę konkursów i olimpiad przedmiotowych, niemniej to nie ma nic wspólnego z kreatywnością i innowacją – tu nie liczą się umiejętności miękkie, lecz promowanie tzw. „niezdrowego indywidualizmu”, rywalizacji i poczucia, że można być najlepszym mając w głowie 150 proc. konwencjonalnej wiedzy zdobytej w równie konwencjonalny sposób.

No, ale nie spotkaliśmy się tutaj, by rozważać kwestię obecności kreatywności oraz innowacji w oświacie, bo to jest temat na osobne spotkanie, a przy tym dotyczy całego kraju, lecz by mówić o kreatywnej i innowacyjnej Jeleniej Górze. Tak więc, proszę Państwa, póki co nasze miasto o kreatywności i innowacyjności względem młodych jeleniogórzan, na co dzień zdaje się zapominać. Gwoli ścisłości, nie chodzi mi tutaj o najmłodszych: oferta, którą kieruje się do najmłodszych, tak jak wszędzie indziej składa się z różnych propozycji uniwersalnych i ponadczasowych (zajęcia plastyczne, taneczne, sportowe, muzyczne etc.) – które znajdą swój target choćby na chybił trafił.

Celem mojego uczestnictwa w dzisiejszym spotkaniu jest zwrócenie uwagi na grupę młodzieży paradoksalnie ogromną, choć nie braną niemal w ogóle pod uwagę; w odniesieniu do której miasto ze wszystkimi swoimi instytucjami ani nie jest kreatywne, ani innowacyjne. Niestety w Jeleniej Górze odmawia się młodym w wieku 14-21 lat podmiotowości i zazwyczaj kwestionuje ich kompetencje. Opisuje ich w kategorii dzieciarni i głupizny, która nic – tylko klepie w te swoje smartfonowe i tabletowe klawiatury, ciągle gra na tych swoich plejach czy iksboksach i nie ma pojęcia czego jej trzeba i co będzie dla niej najlepsze. Tymczasem, oni są wręcz spragnieni kreatywności i innowacyjności: czegoś, co jest wielobodźcowe, eklektyczne i festynowe. I choć z czymś takim mamy do czynienia w mieście (festiwale sztuki, kiermasze, targi, warsztaty) – to coś jest dla nich wcale nieautentyczne i nieefektowne. Dlaczego? Bo nigdy nie jest z nimi dyskutowane.

Żeby Jelenia Góra stała się miastem kreatywnym i innowacyjnym w opinii młodych, z młodzieżą najzwyczajniej w świecie trzeba tu zacząć żyć – posłuchać młodzieży, a nie stawiać się w roli menadżera jej sukcesów, tresera czy młodzieżologa. Oddać im narzędzia do zmiany jeleniogórskiej rzeczywistości i uwzględnić ich w procesie decyzyjnym, np. przy kształtowaniu programów imprez miejskich czy kalendarza wydarzeń w instytucjach kultury.

I tu, trzeba zacząć tworzyć wyrwę w systemie. W Jeleniej Górze – brakuje współpracy środowiskowej, debaty publicznej z udziałem ludzi młodych i w ogóle: faktycznej aktywności wobec młodzieży – którą rozumie, i na którą faktycznie postawił Pan Marcin Sobaszek z tzw. Centrum Aktywności Młodzieży „MAK” przy ul. Bankowej, będący swoistym wyjątkiem wśród tutejszych działaczy w dziedzinach społecznej i kultury, cieszący się za sprawą wykonywanej przez siebie pracy ogromną popularnością wśród młodych właśnie. Co więcej, brakuje także wykorzystywania nowoczesnych technologii i orientacji w realnych szansach i oczekiwaniach młodzieży, którą można zyskać TYLKO wychodząc do niej – a nie nakazując jej przychodzić do siebie.

Młodzi – pomysłowi, błyskotliwi, świadomi swoich potrzeb i chęci do uczestnictwa w życiu swojego miasta, które chcieliby określać kreatywnym i innowacyjnym – angażują się li tylko wtedy kiedy mają wrażenie, że idą za kimś od nich. Kimś autentycznym, znającym się na swojej robocie i na tym, czego oczekują. W Jeleniej Górze, niestety, mają oni do czynienia ze starym światem bez idoli. I ciągle słyszą od swoich starszych braci i sióstr albo od rodziców – że kiedyś tu było lepiej.

Ponadto, tutejszym młodym brakuje „momentów wspólnoty” – które mają jedynie na fejsie czy skajpie. Te, które proponuje im miasto są wg nich głupie, do pominięcia, związane z koniecznością uczestniczenia w nudnym wykładzie, wernisażu, warsztatach lepienia kubków z gliny itp. Stąd, widać w nich tęsknotę za wspólnotą, która jest im bliska, niczego nie chce im narzucić i ich słucha. Proszę pomyśleć przez chwilę, dlaczego mamy tu tylu kiboli? Bo kibole dają możliwość bycia razem, zrzeszają się bez rozmyślania, wspólnie działają, a jednocześnie: „kibolstwo jest odpowiedzią na niski kapitał kulturowy miasta, brak kreatywności i pomysłu na przyszłość wśród włodarzy danej jednostki terytorialnej” (opinia socjologów).

Reasumując, Jelenia Góra nie jest kreatywna i innowacyjna w ujęciu młodzieżowym. Żeby było inaczej, należy obalić dogmat – że lokalni politycy, szefowie instytucji kultury oraz sztuki, nauczyciele i inni zwykle starsi od ich rodziców, wiedzą czego trzeba młodym w sensie społecznym i środowiskowym. Co więcej, należy uderzyć się w pierś i krytycznie przyznać, że rozwiązania proponowane przez młodych mogą być naprawdę trafne i pożądane w procesie kształtowania nowoczesnej, kreatywnej i innowacyjnej polityki lokalnej. A nie, jak to jest do tej pory – są dubami smalonymi i czymś tam wyssanym z gówniarskiego palucha. Dziękuję.
Konteksty sytuacyjne:

1. Street Workout Park – powstał z inicjatywy młodzieży, cieszy się ogromną popularnością; wyjątkowo hejtowany w lokalnych portalach informacyjnych (Jelonka, Nowiny, Portalik…).

2. Pumptrack – propozycja, akcja na szeroką skalę w serwisie facebook, zbieranie podpisów w Realu; hejtowany jw.

3. Festiwal Muzyczny w okresie letnim – propozycja, 1500 ankiet w Jeleniej Górze i regionie, dookreślony profil uczestnika ww., analiza SWOT; nie wzięty w ogóle pod uwagę.

4. Wystawa „Wiedźmin” – propozycja, 300 osób zdeklarowanych do uczestnictwa w ciągu jednego dnia od pojawienia się informacji; odrzucona.

5. Bezrobotni z dyplomami – ekonomiści, specjaliści od zarządzania czy promocji, europeiści; nauczyciele i wykładowcy, którzy wrócili do Jeleniej Góry po studiach i mogliby zasadniczo wpłynąć na poprawę jej wizerunku – pracują poniżej formalnych kompetencji, brak pomysłu na prekariat i niechęć do ww. (znajdziemy ich w fabrycznych montowniach, Tesco, na poczcie i w Castoramie, w call-center).

6. Wyniki ankiet przeprowadzonych wśród młodych: „Czy Jelenia Góra jest kreatywna, czy jest innowacyjna?”. 70 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie, gdyż: decyzje podejmuje się za młodzież, a nie w imieniu młodzieży, nie tworzy centrów rozrywki intelektualnej, nie bierze pod uwagę hobby i zainteresowań młodych, odrzucanie projektów obywatelskich, brak skutecznej komunikacji z miastem miejsc oddalonych od centrum – postulat młodych o zwiększenie częstotliwości kursów autobusowych, zwłaszcza tych wieczornych.                 

dr Maciej Pawłowski
Kreatywność i innowacyjność miasta nie jest moim zdaniem budowana na młodzieży szkół średnich, tylko na nieco starszej generacji. Młodzież poszukując miejsca dla siebie nie bierze pod uwagę naszego miasta. Oni stąd uciekają. 50 % młodzieży chce stąd wyjechać ze względu na brak miejsc pracy.
Zbieramy w tym momencie pokłosie decyzji sprzed lat dotyczących wycofania matury z egzaminu maturalnego. Jeżeli zamierzamy stawiać na rozwój, nie mniej niż 20 % młodych ludzi powinno kończyć kierunki techniczne. U nas ten wskaźnik wynosi 10 %. Młodych ludzi wysysa nam też Wrocław.
Z czym Jelenia Góra kojarzy się otoczeniu? Z turystyką  i górami, nie z innowacyjnością. Na pewno nie w przemyśle. Tak duże miasto jak Jelenia Góra nigdzie na świecie nie jest w stanie utrzymać się z turystyki. Prawie nie ma w Europie miast naszej wielkości, które miałyby aż trzy uczelnie.
Powinniśmy otworzyć nasze miasto, nie tylko werbalnie, na jakiś rodzaj przemysłu. Jednocześnie powinniśmy postanowić sobie zawczasu, co by to miało być. Jelenia Góra jest jednym z niewielu miast bez parku technologicznego. Mamy potencjał, nie mamy bazy i nie budujemy takiej bazy. Jeżeli tego nie zmienimy, będzie tylko gorzej. Prognozy demograficzne wyglądają dramatycznie. Brakuje współpracy pomiędzy uczelniami a przedsiębiorcami.

Ryszard Dzięciołowski
Jeżeli nie ma bazy, to można podchodzić do tematu „wirtualnie”. Młodzież dorastając dopiero „rozgrzewa” się w różnego rodzaju inicjatywach społecznych. Ważne jest, to co będzie później.

Piotr Iwaniec
Nie należy traktować w ten sposób młodzieży. Nie liczy się „później”, ważne jest „teraz”.
Pokolenie, które sprawuje władzę w naszym mieście, jest trwałe. Nie patrzy w przyszłość.

Głos z sali
Rynek w Jeleniej Górze w latach 50. i 60. był odbudowywany. W budynku BWA miał powstać EMPiK, przenieśliśmy  do tej przestrzeni wystawę aktów fotograficznych. Był to ogromny sukces. Moim zdaniem to jest doskonały przykład na kreatywność i innowacyjność w naszym mieście.
W latach 90. na stadionie w namiotach była wystawa budownictwa. To również była innowacja i kreatywność.
Zwracam się do młodych działających współcześnie: teraz wy, czas na was, pokażcie coś!
Nie ma w ogóle kontaktu administracji ze społeczeństwem.  

Urszula Liksztet
Władza nie ma najmniejszej ochoty na kontakty z nami. Wiemy o tym doskonale.
Dlaczego jest tak mały odzew na inicjatywy młodzieży i inne? Ze względu na tzw. „hejt”. To zjawisko jest okropne.

Piotr Iwaniec
Hejt wynika z bezradności.

Janusz Korzeń
Hejt to też jest kreatywność, tylko in minus.

Wojciech Drajewicz
Dorobek Konwersatoriów (a wcześniej Obserwatoriów) nie jest utrwalany i przez to się marnuje.
Władza nas nie słucha, ponieważ nie staramy się tego na niej wymusić. Nasza władza lokalna administruje, nie generuje żadnych wizji.

Głos z sali
Jeżeli władzy narzucamy doradców, to znaczy, że jest to zła władza. Władza sama powinna szukać doradców, jeżeli ich potrzebuje.

Głos z sali
Zielona infrastruktura. Na świecie pojawił się trend, według którego przelicza się na pieniądze tzw. „zielone”, a więc tlen, krajobrazy albo deptaki. Okazuje się, że inwestycje w ten obszar bardzo się opłacają.
Planujemy zrobić mapę regionu z wyszczególnionymi zielonymi elementami i udowodnić, że to właściwa droga. 

Ryszard Dzięciołowski
Z Jelenią Górą jest problem tego typu, że to miasto jest za małe albo za duże. Musimy zdecydować się, czy zostajemy przy wielkości „poniemieckiej”, a więc ok 60000, czy też idziemy w górę.
Jeżeli mamy zamiar utrzymywać np. instytucje kultury na wysokim poziomie, potrzebujemy „lepszej publiczności”.
W kwestii innowacyjności wydział dotyczący informatyki przemysłowej to strzał w dziesiątkę.
Poradziliśmy sobie z bezrobociem, teraz trzeba iść w jakość.

Urszula Liksztet
Ochronę przyrody i rozbudowę tego obszaru trzeba zacząć od uświadamiania społeczeństwa.
Edukujmy naszą młodzież.

Bartosz Lipiński
Brakuje nam umiejętności oceny zdystansowanej.
W Jeleniej Górze działa wiele innowacyjnych firm, my po prostu o tym nie wiemy.

Piotr Iwaniec
W kwestiach turystycznych postawmy na rozbudowę połączenia z Czechami.
Kulturę w regionie trzeba targetować. Dobrym przykładem jest tutaj Sapkowski. Młodzież nienawidzi Sienkiewicza, uwielbia Sapkowskiego. Dlaczego nie wykorzystać tego zainteresowania? Postawmy na Wiedźmina.

niedziela, 18 października 2015

Kreatywna i innowacyjna Jelenia Góra. Zapraszamy!

Zapraszamy na spotkanie szóste w ramach cyklu Konwersatorium Karkonoskie. 
29 października (czwartek) – godzina 18.00
BWA Jelenia Góra, ul. Długa 1
Udział wezmą prof. Ryszard Brol z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, z Filii Jeleniej Górze, Piotr Iwaniec, nauczyciel, Radny Rady Miejskiej Jeleniej Góry i dr Maciej Pawłowski z Filii Politechniki Wrocławskiej w Jeleniej Górze.
Wprowadzenie do dyskusji i moderacja: Janusz Korzeń.

Kolejne nasze spotkanie chcemy poświęcić rozmowie o „kreatywnej i innowacyjnej” Jeleniej Górze poszukując przede wszystkim przejawów tak ukierunkowanej działalności w różnych dziedzinach. Zwykle te określenia używane w odniesieniu do twórców i naukowców, także i przedsiębiorców i zwykle a czasem i nadmiernie używa się ich w szeregu dokumentach i programach rozwojowych. W najprostszej definicji innowacyjności mówi się, że umiejętność przekształceniu istniejących możliwości w nowe idee i wprowadzenie ich do praktycznego zastosowania. Chcielibyśmy, by na naszym spotkaniu można było wskazać zarówno na te pola różnych aktywności w całym naszym regionie, w których wyraźnie przejawiają się poszukiwania takich rozwiązań, ale też wskazać, gdzie ich nie dostrzegamy i co temu przeszkadza. Spodziewamy się, że nasi gości, prof. Ryszard Brol z AE w Jeleniej Górze-Wrocławiu i dr Maciej Pawłowski z Filii Politechniki Wrocławskiej w Jeleniej Górze jako baczni obserwatorzy zjawisk w tej dziedzinie dobrze wprowadzą nas w temat spotkania.
Janusz Korzeń

Projekt realizowany ze środków finansowych Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu oraz Miasta Jelenia Góra, pod patronatem miesięcznika ODRA oraz czasopisma Karkonosze.

piątek, 16 października 2015

Ruchy miejskie, partycypacja społeczna a budowanie społeczeństwa obywatelskiego.

Spotkanie z udziałem Lecha Merglera i Eugeniusza Sosnowicza.Wprowadzenie do dyskusji i moderacja: Janusz Korzeń.









fot. Archiwum BWA 


Aktywność obywatelska, ruchy miejskie, kongres ruchów miejskich.

KONSPEKT

W Polsce od dawna wszystkie kwalifikowane diagnozy, obok potocznej obserwacji, wskazują na niski poziom zaangażowania obywateli w sprawy społeczne i publiczne. Dotyczy to zwłaszcza udziału w wyborach i referendach krajowych i lokalnych, inicjatywach miejskich, konsultacjach społecznych, demonstracjach, przynależności do związków zawodowych i stowarzyszeń, podpisywania petycji i in.

Angażuje się stosunkowo nieliczna część społeczeństwa, za to jest to zaangażowanie często duże i wszechstronne. Pewnie dlatego po 1990 r. pojawiły się nowe liczne społeczne inicjatywy, ruchy, organizacje, ogólnopolskie i miejscowe. Najgłośniejsze są organizacje ekologiczne (konflikt o Rospudę), kobiece (np. Kongres Kobiet), mniejszości seksualnych (Marsze Równości), ruchy związane z informatyką – np. na rzecz wolnego oprogramowania (protest ws Acta), rowerowe (Miasta dla Rowerów) i in. Lokalnie np. w Poznaniu istnieje ok. 200 organizacji na rzecz osób z niepełnosprawnościami, a na wielu osiedlach i w dzielnicach działają miejscowe stowarzyszenia mieszkańców dla rozwiązywania ich wspólnych problemów.

● „Ruchy miejskie” (nazwa zapożyczona od socjologicznego terminu social urban movement) oznaczają inicjatywy, organizacje, grupy nieformalne działające na rzecz potrzeb mieszkańców miast i poprawy ich funkcjonowania. Powstawały w związku z poruszeniem i napięciami społeczno-ekonomicznymi w miastach (np. inwestycyjnymi) skorelowanymi z wejściem Polski do Unii Europejskiej. To między innymi ruchy lokatorskie, dotyczące zagospodarowania przestrzeni, transportu, zieleni miejskiej itd. Nie każdą aktywność społeczną w mieście da się określić jako ruch miejski – chodzi o to, czy aktywność bezpośrednio wiąże się z funkcjonowaniem miasta, czy jest ona oddolna, czy jest lokalna i czy odnosi się wprost do istotnych potrzeb życiowych mieszkańców.

Wydaje się, na podstawie dotychczasowych doświadczeń, że skuteczne zaistnienie miejskiej inicjatywy (ruchu miejskiego), wiąże się z czterema warunkami (czynnikami):
Pobudzającą aktywność ukierunkowującą EMOCJĄ, wytwarzającą motywację do działania – bezradność/bezsilność prowadząca do złości; przejęcie się problemem/kwestią/sytuacją; itp.
USPOŁECZNIENIEM tej emocji, czyli doświadczania jej wspólnie przez grupę mieszkańców, bo doświadczana w pojedynkę może tylko frustrować.
PROCEDURĄ postępowania, zapisaną w prawie lub zakorzenioną obyczaju, która pozwala energie uwolnione przez motywujące do działania emocje zaprząc do sprawczego działania – bo inaczej rozproszą się w gadulstwie na zebraniach, krzyku albo złorzeczeniach.
Formułą ORGANIZACYJNĄ działania, umożliwiającą sprawne wykorzystanie procedury dzięki samoorganizacji skłonnych zaangażować się w działanie mieszkańców.

Stowarzyszenie My-Poznaniacy, które współtworzyłem, jeden z pierwszych i głośniejszych ruchów miejskich, inicjator Kongresu Ruchów Miejskich wpisuje się swoimi początkami w tę strukturę. Wiosną 2007 r. komisja polityki przestrzennej Rady Miasta Poznania rozpoczęła rozpatrywanie (publiczne – zgodnie ze statutem miasta) ok. 500 uwag mieszkańców do projektu zmian studium przestrzennego odrzuconych przez prezydenta Poznania. Wielu autorów uwag dotyczących lokalnych (np. osiedlowych) rozstrzygnięć wściekło się i zaczęli oni przychodzić na posiedzenia komisji i przekonywać radnych, że ich uwagi były słuszne. Debata zamiast planowanego miesiąca trwała 10 miesięcy i stała się jednym z ważniejszych wątków życia miasta, obecnym w mediach. Kilkadziesiąt osób przychodzących co środę na posiedzenia komisji w tym samym celu stało się społecznością, która w listopadzie 2007 zawiązała ruch Porozumienie Społeczne My-Poznaniacy, a w maju 2008 r. – stowarzyszenie. W 2010 r. komitet wyborczy My-Poznaniacy do rady miasta uzyskał ok. 9,5% głosów, a kandydat na prezydenta, Jacek Jaśkowiak – ponad 7,3%. W wyniku wyborów 2014 r. został on prezydentem Poznania wygrywając z rządzącym od 16 lat R.Grobelnym – jako kandydat Platformy Obywatelskiej, dzięki m.in. poparciu ruchów miejskich. Obecnie Stowarzyszenie Prawo do Miasta , które wyłoniło się z My-Poznaniacy współrządzi Poznaniem mając swojego wiceprezydenta, dyrektora gabinetu prezydenta i radnego.

Stow. My-Poznaniacy zorganizowało w czerwcu 2011 r. w Poznaniu I Kongres Ruchów Miejskich z udziałem ok. 100 przedstawicieli blisko 50 lokalnych organizacji z 17 miast. Intencją KRM było skupienie sił na rzecz krajowego lobbowania w sprawie przepisów i polityk centralnych korzystnych dla miast i mieszkańców, a jego efektem są Tezy Miejskie . II KRM odbył się w Łodzi w 2012 r. i wypracował obszerny koreferat krytyczny do projektu założeń Krajowej Polityki Miejskiej. III KRM odbył się w Białymstoku w 2013 r., miał kameralny charakter i zajmował się głównie sprawami wewnętrznymi. IV KRM miał miejsce w tym roku w Gorzowie Wlkp., 18-20 września.

Wybór miejsca IV KRM wynikał z faktu, że w Gorzowie „rządzą” ruchy miejskie: w wyniku wyborów lokalnych w 2014 r. inicjatywa Ludzie dla Miasta ma swojego prezydenta i największy klub w radzie miasta. Najbardziej konkretnym efektem Kongresu, w którym wzięło udział ponad 300 osób z 55 miast reprezentujących ok. 150 organizacji i instytucji, jest zaktualizowane i rozszerzone sfomułowanie tez miejskich, będących podstawą ideowo-programową KRM – obecnie mają one postać 15 Tez o Mieście. Ponadto podjęliśmy decyzję, w imię skuteczności działania, o podstawowej formalizacji KRM w postaci związku/zrzeszenia/federacji skupiającej organizacje uczestniczące. Bardzo istotne było Laboratorium miast, podczas którego miało miejsce kilkadziesiąt prezentacji doświadczeń i dobrych praktyk ruchów miejskich z wielu różnych miast.

Jest to bardzo wielki skrót tego, co możnaby/należałoby powiedzieć na tytułowy temat. Osobom zainteresowanym konkretami a zwłaszcza głębszą refleksją mógłbym polecić lekturę dwóch moich publikacji książkowych, dostępnych już wyłącznie w internecie, powstałych dzięki grantom Fundacji im. S.Batorego. Pierwsza to podsumowanie projektu diagnozującego konflikty społeczne w Poznaniu, pt. „Poznań konfliktów. Rejestracja, opis, diagnoza wybranych konfliktów lokalnych” (2008). Druga, z pewnym udziałem kolegów, powstała w 2012 r. i ma tytuł Anty-Bezradnik przestrzenny. Prawo do miasta w działaniu. Obie objaśniają i opisują okoliczności powstawania ruchów miejskich, ich charakter, działalność itd. Literatura na ten temat jest znacznie obszerniejsza.


Eugeniusz Sosnowicz
Jeleniogórska Promenada Bobru


Stowarzyszenie Jeleniogórska Promenada Bobru reprezentuje ludzi, którzy dostrzegają potrzebę oczyszczenia i zagospodarowania nadbrzeża rzeki Bóbr. Dostrzegamy możliwość połączenia ścieżki edukacyjnej „Jak kropla skałę drążyła” z osiedlam Zabobrze w Jeleniej Górze poprzez utworzenie i oznakowanie Jeleniogórskiej Promenady Bobru:
- traktu spacerowego przyjaznego mieszkańcom i turystom,
- terenu do zajęć rekreacyjnych i sportowych,
- miejsca umożliwiającego organizowanie imprez kulturalnych, 
- inicjatywy sprzyjającej tworzeniu kolejnych koncepcji na rzecz środowiska naturalnego i rewitalizacji terenów wzdłuż rzeki Bóbr w Jeleniej Górze.

W ramach realizacji zadań statutowych zajmujemy się promowaniem Dolnego Śląska, wspomaganiem rozwoju społeczności lokalnej, wspieraniem rozwoju, rehabilitacji i resocjalizacji osób niepełnosprawnych, wykluczonych społecznie i zagrożonych wykluczeniem, propagowaniem edukacji pozaszkolnej młodzieży, implementacją nowoczesnych technologii informatyczno – telekomunikacyjnych w promocji turystyki regionu. Te zamierzenie będą realizowane w lokalu przy ul. Wiejskiej 9 w Jeleniej Górze.

Naszym głównym celem jest propagowanie turystyki i aktywnych form wypoczynku, uatrakcyjnienie krajobrazu, promowanie doliny rzeki Bóbr. 


Relacja z dyskusji.  

Głos z sali
Działacze społeczni z jednej strony chcą samodzielności, z drugiej, chcą się zrzeszać. Oddźwięk społeczny kongresów działaczy ruchów miejskich nie jest największy. Brakuje precyzyjnych wskazówek i porad.
Na przykładzie Jeleniej Góry, miasta, w skład którego wchodzą wsie, trzeba postulować, żeby miasto było miastem a wieś wsią. Pamiętajmy o wyróżnikach miejskości (takich jak zwarta zabudowa) i wyróżnikach wiejskości. 
Federacja działaczy ruchów miejskich jest niepokojąca. Stowarzyszenia są biedne, nikt im nie daje pieniędzy na działalność organizacyjną i szkoleniową. 

Szymon Surmacz
Napisałem poradnik dotyczący ekonomizacji organizacji pozarządowych. Są one gniewne i niezależne. Niezależność oczywiście ma swoją cenę. Organizacje bez trzonu finansowego są nijakie, dlatego należy wdrażać ekonomizację i starać się o reprezentację w polityce. Miasta powinny być inaczej zorganizowane, ale godzi to w prywatne interesy. Należy jasno stawiać opór. Mechanizmy należy sobie lokalnie wypracować. Obywatele chcą żyć w przyjaznym mieście.

Głos z sali
To problem partycypacji społecznej.

Głos z sali
W przeszłości młodzi ludzie sami się organizowali i działali. Pilnowanie swoich projektów to bardzo duża sztuka. Wielu szybko się zniechęca.

Wojciech Drajewicz
Kibicuję inicjatywie Jeleniogórska Promenada Bobru. 
Dzisiaj to wygląda kiepsko. Miasto nie konsultuje się z nikim w kwestii wydawania pieniędzy z budżetu obywatelskiego na ten cel.

Głos z sali
Największym problemem jaki istnieje, są warunki, w jakich się wychowywaliśmy. Kiedyś ludzie robili rzeczy, ponieważ im kazano. Współcześnie jest wielu ludzi, którzy chcieliby coś robić, ale się wstydzą. Ludzie, którzy mają wspólny interes, powinni się jednoczyć. My Polacy mamy naturę „Zosi samosi”.

Głos z sali
Zróbmy atrakcję lokalną z promenady Bobru. Myślmy ekonomicznie.